Wyzwoleni 70 lat temu
Duchowni czterech wyznań modlili się za jeńców Stalagu 344 Lamsdorf.
17 marca 1945 roku oddziały Armii Czerwonej wkroczyły na teren części radzieckiej obozu jenieckiego Lamsdorf, a dzień później do tzw. obozu brytyjskiego.
– Zastali tu przerażający widok. W jenieckich warunkach obok wychudzonych zmarłych znajdowali wycieńczeni jeńcy, głównie radzieccy, pozostawieni jako niezdolni do marszu ewakuacyjnego, który nastąpił w końcu stycznia 1945 roku – mówiła Violetta Rezler-Wasielewska, dyrektor Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu, które wraz z gminą Łambinowice zorganizowało uroczystości upamiętniające wyzwolenie obozu.
Obchody odbyły się w południe przed Pomnikiem Martyrologii Jeńców Wojennych na cmentarzu jenieckim bez krzyży i nazwisk, „gdzie ludzie zostali pochowani w upodleniu, nadzy, w zbiorowych, nieoznaczonych mogiłach”.
W uroczystości uczestniczyli m.in. przedstawiciele władz wojewódzkich i samorządowych, konsul rosyjski, kombatanci, wśród nich Wiktor Natanson, powstaniec warszawski, który przez 4 miesiące był więziony w Lamsdorf, żołnierze Wojska Polskiego, a także uczniowie szkół i przedszkolaki, dla których spotkanie było lekcją historii i patriotyzmu.
Modlitwą otoczyli poległych: ks. Adam Ciosmak, proboszcz parafii rzymskokatolickiej św. Marii Magdaleny w Łambinowicach, ks. ppłk Sławomir Fonfara, kapelan parafii ewangelicko-augsburskiej w Brzegu, Aleksander Gleichgewicht, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu, oraz ks. Stanisław Strach, proboszcz kędzierzyńskiej parafii prawosławnej pw. Ikony Bogurodzicy Wszystkich Strapionych Radości.
– Stalag 344 Lamsdorf, zaliczany w czasie II wojny światowej do największych, pod względem liczebności jeńców, jenieckich obozów Wermachtu w Europie zakończył swoje ponad 5-letnie funkcjonowanie w marcu 1945 roku – przypominała Violetta Rezler-Wasielewska, podkreślając, że w latach 1939-1945 przez ten obóz przeszło ponad 300 tysięcy jeńców, żołnierzy koalicji antyhitlerowskiej, ludzi z całego świata. Najliczniejsi byli jeńcy radzieccy, polscy i brytyjski.
– Przypominam wydarzenia, które napiętnowały to miejsce. Co roku przywołuję te same fakty i ufam, że zapiszą się one na trwałe w naszej pamięci, że ofiary II wojny światowej zobowiązują nowe pokolenia do zachowania godności dla każdego człowieka – mówiła dyrektor muzeum.
Głos zabrał m.in. Andrey Yakovlev, konsul generalny Federacji Rosyjskiej: – Chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy przez lata zachowywali pamięć o żołnierzach radzieckich i troskliwie opiekowali się ich grobami na terenach Opolszczyzny.
– Ważna jest pamięć o czynach tych, którzy nie szczędzili ani siebie, ani swojego życia w wielkie walce przeciwko agresorowi, aby brutalne doświadczenia przeszłości nigdy się nie powtórzyły – podkreślał konsul generalny.
– Możemy dzisiaj powiedzieć, że wolność to wspaniała rzecz – mówił Antoni Jastrzębski, wicewojewoda opolski. – My, Polacy jesteśmy dumni z osiągnięć 25-lecia polskiej wolności. Nasz kraj jako członek NATO i Unii Europejskiej jest bezpieczny, zaś perspektywy rozwoju napawają nas optymizmem. Ale nie wszędzie tak jest. Tu przypomnę okres pierwszej połowy XX wieku, kiedy w przeciągu 30 lat przetoczyły się dwie największe wojny światowe. (...) Wydawało się, że Europa po tragedii II wojny światowej nigdy już nie stanie się areną kolejnych konfliktów. Mija 70 lat, żyjemy w Polsce w pokoju, ale okazuje się, że budowanie pokoju jest trudne. Jak trudne? Ostatnie wydarzenia: kryzys i walki na Ukrainie, na wschodniej Ukrainie, gdzie ginie cywilna ludności, pokazały, że fundamenty pokoju w Europie nie są tak silne, jak sądzono podkreślał Antoni Jastrzębski, cytując słowa św. Jana Pawła II, wypowiedziane w 1979 r. w obozie zagłady w Oświęcimiu: "Za wojnę są odpowiedzialni nie tylko ci, którzy ją bezpośrednio wywołują, ale również ci, którzy nie czynią wszystkiego, co leży w ich mocy, aby jej przeszkodzić".
Źródło:
http://opole.gosc.pl/doc/2395476.Wyzwoleni-70-lat-temu