Nie zabiegał o honory i awanse. To, co zrobił, zachwyca ludzi na całym świecie
Spotkanie poświęcone rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu odbyło się w CMJW w Łambinowicach w przeddzień 75. rocznicy jego egzekucji w mokotowskim więzieniu UB.
Dzisiaj (25 maja) mija 75. rocznica śmierci bohaterskiego rotmistrza, którego po procesie pod fałszywymi zarzutami komunistyczny sąd skazał na karę śmierci. O godz. 21.30 rotmistrz Witold Pilecki - skatowany, wycieńczony ok. 150 przesłuchaniami przez najokrutniejszych śledczych tamtego czasu - został zastrzelony, a jego ciało pochowano w miejscu nieodkrytym do dzisiaj.
Rtm. Pilecki zasłynął (również w świecie - jego biografie napisano w kilku językach) przede wszystkim z brawurowej akcji Tajnej Armii Polskiej, która w 1940 roku postanowiła zbadać sytuację w powstałym obozie koncentracyjnym w Auschwitz. Tego zadania podjął się Pilecki, który dał się ująć w obławie w Warszawie, potem w KL Auschwitz przez prawie trzy lata tworzył siatkę konspiracyjną, sporządzał raporty z obozu zagłady, a w końcu uciekł z dwoma współwięźniami.
Spotkanie na temat życia i działalności Witolda Pileckiego zorganizowano wczoraj w Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach. Prelegentem był dr Piotr Stanek, kierownik Działu Naukowego CMJW, autor najnowszej publikacji CMJW pt. „Witold Pilecki. Jeniec wojenny nr 101892”. Pilecki bowiem - co jest faktem stosunkowo mało znanym - był po upadku powstania warszawskiego także jeńcem w Stalagu 344 Lamsdorf (dzisiaj: Łambinowice).
- To, co zrobił rotmistrz Pilecki, zachwyca ludzi na całym świecie. On był jednak bardzo skromnym człowiekiem. Nie zabiegał o honory, nie starał się o awanse - mówił Piotr Stanek o „ochotniku do Auschwitz”. Podkreślał, jak wielkie znaczenie miały w jego życiu właściwe wychowanie w rodzinie, udział w skautingu i głęboka religijność.
- On o patriotyzmie nie mówił. Tylko działał, w każdych warunkach starał się jak najlepiej wykonać zadanie. Dla tamtego pokolenia taka postawa była całkowicie oczywista. Był bardzo gorliwym katolikiem, w mokotowskim więzieniu czytał „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza à Kempis. Nie złorzeczył oprawcom, którzy go katowali. Kiedy w 2018 r. gościł u nas, w CMJW, syn rotmistrza Andrzej, opowiedział nam, że jeden ze strażników w areszcie śledczym UB, patrząc na niecodzienną postawę Pileckiego, nawrócił się - mówił P. Stanek.
Źródło:
https://opole.gosc.pl/doc/8290817.Nie-zabiegal-o-honory-i-awanse-To-co-zrobil-zachwyca-ludzi-na