"Cisza". Arcyciekawa wystawa w muzeum jeńców wojennych
Kiedyś pełne jeńców obozowe baraki, łaźnie, pralnia, dziś anektująca wszystko przyroda i cisza. Niezwykłe zestawienie tego, co było przed dziesiątkami lat w łambinowickim obozie, i tego, co jest tam dziś, to kwintesencja wystawy przygotowanej przez Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu.
Zdjęcia archiwalne liczące ponad 70 lat pochodzą z zasobów muzeum, pokazują budynki, ludzi, obozowe życie. Współczesne wykonał opolski fotograf Sławoj Dubiel. Dominuje w nich przyroda.
Technika całkiem tradycyjna
Odwiedzając teren dawnego obozu, Sławoj Dubiel wpadł na pomysł, by do fotografowania śladów przeszłości użyć wcale nie najnowocześniejszych zdobyczy techniki fotograficznej.
- Zdecydowałem się na robienie zdjęć metodą tradycyjną, która zresztą jest mi bardzo bliska: na negatywie czarno-białym - opowiada. - W podobny sposób zresztą powstały siedemdziesiąt lat temu fotografie będące własnością muzeum. Użyłem tradycyjnego drewnianego aparatu wielkoformatowego, z negatywem wielkości cztery na pięć cala. Zabrałem ze sobą dwanaście kaset, miałem więc do wykorzystania 24 naświetlenia. Spokojnie odszukałem interesujące mnie miejsca, pracowałem bez pośpiechu. Płaszczyzna negatywu i płaszczyzna obiektywu dają się poruszać, co umożliwia przenoszenie płaszczyzny ostrości w różne miejsca. I o to mi właśnie chodziło. Żeby wśród tych krzaków, wśród chaszczy wyłapać ten detal, o który mi akurat chodziło. Potem sam wywołałem te zdjęcia. To była satysfakcjonująca praca - opowiada.
Kiedyś i teraz
Przygotowując wystawę z okazji 76. rocznicy wybuchu II wojny światowej, muzeum zestawiło ze sobą zdjęcia archiwalne i fotografie Sławoja Dubiela, uzyskując świetny efekt: połączenie, a raczej porównanie tego, co kiedyś, z tym, co teraz.
Takim jest np. stół pralniczy używany w obozowej pralni - łaźni, dziś stojący wśród zarośli. Z obozowego basenu, dość okazałego jak na ówczesne tamtejsze warunki, pozostały jedynie schody prowadzące do zarośniętej niecki. Obydwa te miejsca widzimy na zdjęciach historycznych i współczesnych.
"Historia naturalna"
Natomiast same zdjęcia Sławoja Dubiela złożą się na wystawę, jaka niedługo odbędzie się w Poznaniu, a która ma nosić tytuł "Historia naturalna".
- Zafascynowało mnie pochłanianie przez przyrodę tego, co wiele lat wcześniej człowiek jej wydarł - mówi fotograf. - Wydarł przyrodzie część lasu, zorganizował tam poligon, obóz jeniecki, a teraz przyroda upomina się o swoje bez pardonu. Okoliczni ludzie zapewne wykorzystali materiały pozostałe po obozie, by postawić swoje domy, a natura pochłania to, co zostało. Zaciera ślady historii, które powoli nikną także w naszej pamięci.
Jedyne, co pozostało nienaruszone i o co się dba, to cmentarze - miejsca, gdzie spoczęli po śmierci ci, którzy za życia zasiedlali nieistniejący, martwy już obóz - zauważa.
Sławoj dodaje, że często bywa na terenie dawnego obozu jenieckiego w Łambinowicach, gdzie panuje kojąca cisza i spokój. Jednak fotografowanie jego pozostałości jest możliwe właściwie tylko wczesną wiosną i jesienią, kiedy ekspansja przyrody nie jest tak mocna i kiedy wszechobecna latem roślinność albo nie zacznie jeszcze bujnie wegetować, albo już tę wegetację kończy.
- Dużo tam, w tych miejscach, melancholii i zadumy - dodaje. - Aż dziwnym się wydaje myśl, że kiedyś żyło tu sto tysięcy ludzi. Przecież to prawie całe Opole. A teraz pustka...
Na wystawę złoży się 21 zdjęć Sławoja Dubiela, które przekazał wcześniej do muzeum, oraz kilkadziesiąt archiwalnych.
Wernisaż we wtorek 1 września o godz. 13.